Wydawałoby się, że pomalowanie klasycznych, antywłamaniowych, nie-drewnianych drzwi jest trudne, skomplikowane i ryzykowne. Nic bardziej mylnego i dzisiaj Wam to udowodnię.
Na początku drzwi przemywamy naftą- to pozwoli nam odtłuścić powierzchnię, dzięki czemu farba będzie dobrze przyczepna.
Drzwi malujemy wałeczkiem, najlepiej flokowym. Polecam Wam na kuwetkę założyć worek/reklamówkę i dopiero wtedy wlać do niej farbę, unikniecie potem długotrwałego mycia kuwety - wystarczy tylko zdjąć i wyrzucić worek.
Do malowania drzwi użyłam matowej emulsji wodnej. Zależało mi na matowym wykończeniu, ale równie dobrze możecie użyć innej farby, choćby akrylowej do drewna i metalu, czy kredowej, a nawet (uwaga!) emulsji do ścian!
Przed malowaniem zabezpieczcie zamek, klamki i ościeżnicę, naklejając taśmę malarską.
Pierwsza warstwa farby jest podkładem. To trudny moment, bo patrząc na efekt po pierwszej warstwie łatwo spanikować i zrezygnować - wygląda to bardzo źle ;)
Po wyschnięciu pierwszej warstwy, a zależne jest to od rodzaju farby i warunków panujących w otoczeniu (przeczytacie to w opisie producenta farby), nakładamy drugą warstwę. Pamiętajcie, by nie przyciskać za mocno wałka, nie rozcierać, nakładać farbę i po kilku ruchach ponownie dodawać farby. Unikniecie w ten sposób nieestetycznych smug i przebić oryginalnego koloru drzwi
Po wyschnięciu drugiej warstwy nałożyłam trzecią. To już była czysta kosmetyka - kolor był jednolity i intensywny.
Kiedy farba ostatecznie wyschnie nakładamy bezbarwny wosk. To ważne, ponieważ wosk zabezpieczy nam farbę przed ścieraniem. Robimy to za pomocą gąbki, nakładając go delikatnie na całe drzwi, a po około dwóch godzinach przecieramy szmatką, by pozbyć się nadmiaru wosku i uczucia lepkości powierzchni.
Gotowe!
Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze do postu.
kliknij tutaj aby się zalogować